Asertywność to umiejętność nieagresywnego i nieuległego wyrażania swoich własnych opinii w sposób jednoznaczny, precyzyjny i stanowczy z zachowaniem nienaruszalności praw i psychologicznego terytorium innej osoby (innych osób).
Temat swojego czasu bardzo modny, niemalże oklepany ale wciąż znajduje się w programie szkoleń wielu wyższych uczelni i szkół prywatnych.
Czy jest to na tyle skuteczny algorytm zachowań, aby wart był powielania?
Nie do końca tak jest.
Im coraz lepiej potrafię komponować asertywne zachowania w życiu codziennym, tym coraz bardziej powątpiewam czy rzeczywiście jest to "lek na całe zło".
Wielokrotnie potwierdzone moje własne doświadczenia, ale także i obserwacje innych osób w ich otoczeniu dają przede wszystkim jeden jasny wniosek: asertywność nie może być konfrontowana z każdym typem zachowania. A we wnioskowaniu posunę się nawet krok naprzód: Niezwykle mało jest sytuacji, gdy asertywne zachowanie przynosi oczekiwany efekt.
Świat ludzi jest niestety w pewnych (może wielu) aspektach bardzo prymitywny a często porównywalny w jakości zachowań do świata zwierząt.
Stres, pogoń za sukcesem i pieniędzmi, zawodowe odizolowanie społeczne wielu jednostek są świetnym podłożem do rozwoju zachowań opartych na najprostszych instynktach, w tym agresji.
Powodem moich wątpliwości nie jest agresja w czystej, spontanicznej postaci, opisywana w psychologii społecznej ale "agresja taktyczna". Agresja planowana i kontrolowana, ukierunkowana na osiągnięcie konkretnego celu rzadko może być przełamana asertywną obroną.
Każdy zapewne w swoim życiu codziennym spotyka ludzi, którzy jedynie taką metodę wpływania na zachowanie innych posiadają w repertuarze swoich metod komunikacji.
Dodatkowo skuteczność tak skomponowanej metody w wielu przypadkach wzmacnia pewność jej słuszności w każdej kolejnej sytuacji.
W konfrontacji z planowaną agresją zachowanie asertywne jest zazwyczaj niewystarczające, aby wzajemne relacje podporządkować naszym oczekiwaniom.
Racjonalne argumenty i sugestywność przekazu, które cechują asertywną komunikację prawie zawsze przegrają z energią (ładunkiem emocjonalnym) jaką posiada komunikat agresywny.
Choć już samo porównanie energii agresywności z racjonalnością i opanowaniem komunikatu asertywnego pozwala uzasadnić przewagę tej pierwszej metody to dodatkowo pojawić się tu może jeszcze jeden czynnik, na którego podstawy wskazałem wcześniej.
Fizyczne cechy podmiotów komunikacji (budowa ciała ale i różnica płci).
Jeśli tym taktycznie agresywnym uczestnikiem aktu komunikacji jest osoba fizycznie dominująca to szanse skuteczności asertywnej obrony stają się praktycznie znikome.
I nie chodzi mi wcale o skrajną sytuację "gdzieś w ciemnej bramie, późno w nocy" ale o zwykłe, codzienne relacje międzyludzkie, np. relacje zawodowe.
Opisany przykład postaw nie jest wcale odosobniony i hipotetyczny, bo jego coraz częstsze powielanie realizowane jest ze względu na jego skuteczność.
Im częściej taki sposób funkcjonowania we własnej społeczności dostrzegany jest jako skuteczny, tym częściej jego stosowanie określa się jako najlepszą metodę załatwiania własnych interesów w tej samej społeczności ale i poza nią.
Poprawnie rozumujące jednostki (nie tylko Homo Sapiens) kopiują te zachowania, które nie są efektowne a efektywne.
Dochodzimy w ten sposób do pewnego pejoratywnego ale racjonalnego wniosku.
Asertywność jest zachowaniem na tyle nieewolucyjnym i nadmiernie bliskim uległości, że dla wiekszości możliwych zastosowań (choć nie we wszystkich środowiskach) wyparta zostanie niebawem przez specyficzny typ agresji - agresję taktyczną.
Temat swojego czasu bardzo modny, niemalże oklepany ale wciąż znajduje się w programie szkoleń wielu wyższych uczelni i szkół prywatnych.
Czy jest to na tyle skuteczny algorytm zachowań, aby wart był powielania?
Nie do końca tak jest.
Im coraz lepiej potrafię komponować asertywne zachowania w życiu codziennym, tym coraz bardziej powątpiewam czy rzeczywiście jest to "lek na całe zło".
Wielokrotnie potwierdzone moje własne doświadczenia, ale także i obserwacje innych osób w ich otoczeniu dają przede wszystkim jeden jasny wniosek: asertywność nie może być konfrontowana z każdym typem zachowania. A we wnioskowaniu posunę się nawet krok naprzód: Niezwykle mało jest sytuacji, gdy asertywne zachowanie przynosi oczekiwany efekt.
Świat ludzi jest niestety w pewnych (może wielu) aspektach bardzo prymitywny a często porównywalny w jakości zachowań do świata zwierząt.
Stres, pogoń za sukcesem i pieniędzmi, zawodowe odizolowanie społeczne wielu jednostek są świetnym podłożem do rozwoju zachowań opartych na najprostszych instynktach, w tym agresji.
Powodem moich wątpliwości nie jest agresja w czystej, spontanicznej postaci, opisywana w psychologii społecznej ale "agresja taktyczna". Agresja planowana i kontrolowana, ukierunkowana na osiągnięcie konkretnego celu rzadko może być przełamana asertywną obroną.
Każdy zapewne w swoim życiu codziennym spotyka ludzi, którzy jedynie taką metodę wpływania na zachowanie innych posiadają w repertuarze swoich metod komunikacji.
Dodatkowo skuteczność tak skomponowanej metody w wielu przypadkach wzmacnia pewność jej słuszności w każdej kolejnej sytuacji.
W konfrontacji z planowaną agresją zachowanie asertywne jest zazwyczaj niewystarczające, aby wzajemne relacje podporządkować naszym oczekiwaniom.
Racjonalne argumenty i sugestywność przekazu, które cechują asertywną komunikację prawie zawsze przegrają z energią (ładunkiem emocjonalnym) jaką posiada komunikat agresywny.
Choć już samo porównanie energii agresywności z racjonalnością i opanowaniem komunikatu asertywnego pozwala uzasadnić przewagę tej pierwszej metody to dodatkowo pojawić się tu może jeszcze jeden czynnik, na którego podstawy wskazałem wcześniej.
Fizyczne cechy podmiotów komunikacji (budowa ciała ale i różnica płci).
Jeśli tym taktycznie agresywnym uczestnikiem aktu komunikacji jest osoba fizycznie dominująca to szanse skuteczności asertywnej obrony stają się praktycznie znikome.
I nie chodzi mi wcale o skrajną sytuację "gdzieś w ciemnej bramie, późno w nocy" ale o zwykłe, codzienne relacje międzyludzkie, np. relacje zawodowe.
Opisany przykład postaw nie jest wcale odosobniony i hipotetyczny, bo jego coraz częstsze powielanie realizowane jest ze względu na jego skuteczność.
Im częściej taki sposób funkcjonowania we własnej społeczności dostrzegany jest jako skuteczny, tym częściej jego stosowanie określa się jako najlepszą metodę załatwiania własnych interesów w tej samej społeczności ale i poza nią.
Poprawnie rozumujące jednostki (nie tylko Homo Sapiens) kopiują te zachowania, które nie są efektowne a efektywne.
Dochodzimy w ten sposób do pewnego pejoratywnego ale racjonalnego wniosku.
Asertywność jest zachowaniem na tyle nieewolucyjnym i nadmiernie bliskim uległości, że dla wiekszości możliwych zastosowań (choć nie we wszystkich środowiskach) wyparta zostanie niebawem przez specyficzny typ agresji - agresję taktyczną.