środa, 31 października 2012


W pełni rowerowy październik zaliczony!
Postanowienie zaliczenia 31 przejazdów było tak silne, że nieistotna była pogoda, pora dnia czy nawet stan zdrowia.
Zdarzył się jeden dzień z nieprzyjemnym bólem kolana, dwa czy trzy dni z ewidentną infekcją wirusową a także chyba ze dwa dni jazdy w rzęsistym, zimnym deszczu.
Motywacja jest jednak kluczem do sukcesu.
W wielu dziedzinach.
A w listopadzie już tylko czysta przyjemność będzie mogła mnie skłonić do przejechania paru kilometrów, chociaż zaspokajanie własnych przyjemności też może być filozofią życia.
Wiem nawet, że istnieje pojęcie, które w filozofii określa taki styl życia.