niedziela, 6 lipca 2014

Wyprawa do Janowca

Jak się komuś nie podoba bieganie to proszę bardzo!

ŚWIDNIK - JANOWIEC.

Zorganizowana, naprawdę fajna grupa sześciu osób.
Kamil trochę mało odpowiedzialnie podszedł do tematu albo po prostu miał pecha.
3 razy łatana, stara "dyntka", plus łata na nowej, którą mu dałem.
Zaraz po tym jak oddałem mu zapas, szlag trafił moją przednią dętkę i to tak idealnie przy wentylu.
10km do Kazimierza pokonałem na flaku z przodu, dopompowując balon co kilometr. (Bartek WIELKIE dzięki !!!)
Dosłownie 200m przed tablicą "Kazimierz Dolny" nie byłem już w stanie utrzymać kierownicy, przy prawie całkowitym flaku w przednim kole.
Na szczęście koledzy się spisali i szybciutko przywieźli nową dętkę z wypożyczalni rowerów w Kazimierzu.
Potem życie stało się po stokroć lepsze.
Nawet nie wiecie jak to cudownie jechać na rowerze z obydwoma sprawnymi kołami.

Doceniajcie to, co macie!
Wyprawa REWELACYJNA!

\